Kontynuując naszą niekończącą się przygodę morsową wybraliśmy się w Karkonosze w cudowne miejsce do Przesieki.
Gotowi na nowe wyzwania po trudach wycieczki autokarowej dotarliśmy na miejsce.
Hitem wieczoru było spontanicznie przygotowane ognisko na grillu (kto był ten wie) z tańcami przy muzyce morsów ze Stargardu i naszego Mariusza.
Działo się!
Po śniadaniu i zajęciach w podgrupach przystąpiliśmy do celu naszej wycieczki – Balu Czarownic (a niech będzie, że czarownice będą pierwsze) 🙂 i Balu Czarowników – no tego może pozazdrościć nam każdy kto tam nie był.
Przepyszne gorące walońskie jedzenie w nieopisanych ilościach nie zraziło nas do zabawy. Bawiliśmy się, bawiliśmy się aż do rana.
Po rannym posiłku kto chciał – poszedł w góry, a kto nie chciał 🙂 ten moczył się, wygrzewał i mroził w Termach Cieplickich.
Fantastycznie zorganizowana wyprawa przez naszą Gosię. Dziękujemy!!!
Z tego wyjazdu szczególnie zapamiętamy ekstremalnie ekscytujące kąpiele pod wodospadem!
Ponadto ciekawy patent sprzedany (za darmo) przez Ewę – spacer gołą stopą po zamrożonej trawie – polecamy !